środa, 8 lipca 2015

Rozdział 7

Właśnie wsiadała do samochodu, kiedy odezwał się Stark:
- Pierwszy raz widziałem jak ktoś tak zareagował na propozycję pójścia na kawę - stwierdził wkładając kluczyki do stacyjki.
- Nie miałam ochoty - powiedziała broniąc się, ale w głębi duszy żałowała swojego czynu.
- Tak, tak - rzekł z ironią odpalając samochód. Było to przyjemne popołudnie. Lekki wiaterek ochładzał gorące wiosenne słońce.
- Nie musisz ze mną siedzieć w domu. Możesz nawet mnie tutaj wysadzić. Przejdę się - zaproponowała, kiedy mijali Central Park.
- Powiedziałem ci, że cię zawiozę, a ja słowa dotrzymuje - odpowiedział z całkowitą pewnością. Zaparkował samochód i ruszył w stronę mieszkania. Machał kluczami i zarazem gwizdał człapiąc przez korytarz. Zadziwiał ją ten jego luz. To jak do każdej sytuacji podchodził bez żadnego problemu. Weszli do mieszkania. Rzucił kluczyki na stół i rozkładając się na brązowym skórzanym fotelu wyjął spod niego notes.
- Co ty robisz? - Spytała zdziwiona stojąc naprzeciw niego.
- Pisze regulamin domu - odpowiedział zapracowany. Delikatnie usiadła na róg stołu. Zaczęła przyglądać się mężczyźnie. Pisał, a raczej gryzmolił coś bardzo szybko. Kiedy skończył wyrwał kartkę i dał ją dla dziewczyny. Alice wytężała wzrok, ale nie mogła nic odczytać.
- Piszesz jak kura pazurem - stwierdziła obracając kartkę w dłoni.
- W takim razie powiem ci w skrócie - odparł. Wstał i zaczął przechadzać się po salonie. - Wstajemy nie wcześniej niż dziesiąta, chyba że to konieczność to wtedy tak. Nie zapraszamy nikogo spoza T.A.R.C.Z.Y. Masz zakaz wychodzenia bez mojej zgody i co najważniejsze nie masz prawa wchodzić do mojego pokoju - wyrecytował tak jakby znał to wszystko na pamięć.
- Regulamin jak za dyktatury - skwitowała to obruszona.
- Po części nie ja je wymyślałem.
- A kto? T.A.R.C.Z.A.? - Bardziej stwierdziła niż spytała.
- Może - mruknął i wyszedł do kuchni.
- Nie wyglądasz na osobę która ich słucha - rzekła idąc za nim. Kuchnia była tak jak wszystko bardzo nowoczesna. Na środku stał prostokątny blat, który robił za stół. Pod wschodnią ścianą stała lodówka, kuchenka i zmywarka, a pod zachodnią było miejsce do przyrządzania dań i zlew. Tony otworzył lodówkę i ją zamknął z grymasem.
- Może nie słucham ich, ale przestrzegam zasad - wyjaśnił i podrapał się z frustracją po głowie. - Trzeba byłoby zrobić zakupy - westchnął.
- Jeśli chcesz to możesz iść do sklepu, a ja na ciebie tutaj poczekam - zaproponowała siadając na kuchenny stołek. Stark zmierzył ją wzrokiem i rzekł:
- Zaraz przyjdę, tylko nie idź nigdzie - ostrzegł ją jak małe dziecko i wyszedł z domu zatrzaskując za sobą drzwi. W domu panowała pustka. Był już wieczór, ale tłumy nie ustawały w sklepach co oznaczało, że Avenger szybko nie wróci. Chwyciła za kosmyk włosów i zaczęła nim się bawić. Po pewnej chwili i to jej się znudziło. Wstała i zaczęła przechadzać się po kuchni. Nagle poczuła w sobie zmęczenie. Ziewnęła zatykając ręką usta. Zgasiła światło i po ciemku weszła do swojego pokoju. Położyła się przodem na łóżko i zamknęła oczy.
***
Obudził ją głośny dźwięk zegarka, który jakimś trafem znalazł się przy jej łóżku. Otworzyła szybko swoje zaspane oczy i spojrzała na zegarek. Była siódma rano. Wstała i poczłapała na zewnątrz. Przeszła przez pusty salon i znalazła się w kuchni, gdzie przy blacie siedział pijąc kawę już ubrany i przyszykowany Stark.
- To ty położyłeś do mojego pokoju budzik? - Spytała ledwo się kontaktując z otoczeniem.
- Jak inaczej miałbym cię obudzić do szkoły - stwierdził i podsunął do niej talerz z świeżymi bułkami. - Za półgodziny wychodzimy, więc zjedz teraz coś.
Chwyciła za jedną bułkę i zaczęła ją jeść.
- Podoba ci się praca szofera? - Zapytała ciekawa jego reakcji.
- Nie, ale nie mam innego wyjścia - przyznał odkładając kubek do zmywarki. Wzięła ugryzioną bułkę do ręki i z powrotem poszła do pokoju. Otworzyła szafę i przyjrzała się uważnie każdemu ubraniu. Postanowiła nałożyć biały T-shirt, koszulę w czerwonoczarną kratę i dżinsy. Skończyła jeść bułkę i była już gotowa do pierwszego dnia w szkole. To już na niej nie robiło takiego wrażenia jak za pierwszym razem. Kilka godzin lekcji i znowu pobyt w agencji. Każdego dnia to samo. Usłyszała pukanie do drzwi. Był to Tony. - Wychodzimy już - oznajmił jej i znowu zostawił ją samą. Chwyciła za poręczną torbę, która wisiała na drzwiach szafy. Wyszła i od razu zeszła do podziemi, bo czuła, że tam jest Avenger. Nie myliła się, bo mężczyzna już siedział w samochodzie. Otworzyła drzwi i wsiadła do środka. Rzuciła torbę na tylne siedzenie.
- Możemy już ruszać - oznajmiła i zapięła pasy.
- Nie musisz tego robić - powiedział odpalając samochód. Spojrzała na niego zdziwiona.
- Czego mam nie robić?
- Zapinać pasów. Już chyba prawie nikt tego nie robi.
- Robię to dla własnego bezpieczeństwa - odwróciła wzrok w drugą stronę. Wyjechali na ulicę. Na ulicy było pełno młodzieży z plecakami i torbami, którzy szli do szkół. Niektórzy byli ubrani w szkolne mundurki, a inni w normalne letnie ubrania. Przejechał przez Piątą Aleje i stanął na parkingu przed szkołą. Był to stary niski budynek z gotyckimi oknami. Prowadziła do niego szeroka piaszczysta droga. Wzięła torbę i wyszła z samochodu.
- Zaprowadzić cię? - Zagadnął siedząc w środku.
- Nie, dzięki. Nie dam ci tej satysfakcji - burknęła i poszła w stronę szkoły. Szło tam wiele nastolatków aż nie mogła uwierzyć, że to prywatna, a nie państwowa placówka. Stanęła przed szklanymi drzwiami. Otworzyła je szeroko i weszła do środka.
-----------------------------------------
Łapcie 7 rozdział. :)
Tym razem trochę krótki. :p
Nie mam teraz za bardzo kiedy wstawiać, więc mogą być małe opóźnienia.
Zachęcam do komentowania, bo to motywuje. :)
3 komentarze = następny rozdział

6 komentarzy:

  1. Zobaczymy jak się odnajdzie w tej szkole...
    Czekam na nexta i życzę weny, buziaki
    Riv
    PS zapraszam cię serdecznie do mnie jeśli skomentujesz będzie mi miło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LA. Szczegóły na moim blogu.

      Usuń
  2. Hmmm...troszkę krótki. Ale jest dużo Tony'ego więc mogę ci to wybaczyć. Szkoda tylko, że nie napisałaś nic o innych Avengersach, ale poza ilością tekstu i nowych informacji było całkiem okey. Jestem ciekawa jak pójdzie jej w nowej szkole. I Tony w roli szofera? Coś dziwnego, że tak dokładnie przejmuje te obowiązki. Ale przynajmniej jest śmiesznie C:
    Pozdrawiam
    Lora♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper rozdział. Szkoda że krótki, ale i tak jest świetny. Ciekawe jak Alice poradzi sobie w nowej szkole. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ty super piszesz *~* kiedy następny? Nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz dalej ;) nie moge się doczekać!

    OdpowiedzUsuń

Oreuis bajkowe-szablony